NAMYSŁY

Życie się składa z pewności i z wątpliwości

Słowo Boże ma szczególną wartość. Jest ono ciągle aktualne, zawsze prawdziwe. Zapewnia nas o miłości Boga do nas. Uczy nas żyć w przyjaźni z Bogiem i bliźnimi. Stawia nam także wymagania, kieruje upomnienia i zachęty. Wszystko to jest dla naszego dobra. Patrzmy na Maryję, pierwszą Chrześcijankę, pierwszą Uczennicę Chrystusa, jak Ona słuchała Słowa Bożego, jak je rozważała w swoim sercu i jak je wypełniała. Jakie to ważne, abyśmy w Słowie Bożym szukali mądrości i wskazań do naszego myślenia, mówienia i działania, do budowania lepszego świata.

Drodzy bracia kapłani, droga pani Alicjo wraz z córką i synem oraz pozostałymi członkami rodziny i przyjaciółmi; szanowni panie i panowie parlamentarzyści, drodzy przyjaciele i znajomi śp. Filipa Adwenta; wszyscy tu zebrani siostry i bracia w Chrystusie!

Jesteśmy w Niepokalanowie, w dziele stworzonym przez wielkiego świętego naszego czasu, św. Ojca Maksymiliana Marię Kolbego. Oddychamy tu atmosferą miłości św. Maksymiliana do Pana Boga, do Maryi Dziewicy Niepokalanej, do Kościoła i do Ojczyzny. Cieszymy się, że nasze spotkanie modlitewne z okazji 10. rocznicy śmierci europosła śp. Filipa Adwenta ma miejsce w dniu, w którym Kościół czci Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny. W naszym rozważaniu podejmiemy dwa główne wątki: wątek liturgiczny związany z dzisiejszym wspomnieniem Niepokalanego Serca Maryi oraz wątek patriotyczno-ojczyźniany związany z dziesiątą rocznicą śmierci europosła Filipa Adwenta. Na końcu wskażemy na aktualność jego życiowego przesłania i sformułujemy praktyczne wnioski.

Przesłanie liturgicznego Słowa Bożego

Ogłoszone wśród nas Słowo Boże zawiera kilka wątków. Pierwszym z nich jest wskazanie na potrzebę radości: „Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości” (Iz 61,10). Słowa te odnosimy dziś do Maryi. Ona je właśnie – prawie w dokładnym brzmieniu – wypowiedziała u krewnej Elżbiety, w swoim „Magnificat”: „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy, bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej” (Łk 1,46-48a). Maryja radowała się w Bogu. Dobrze wiedziała, że została tak bardzo obdarowana przez Boga. W modlitwie uwielbienia wyznała: „wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, święte jest Jego imię” (Łk 1,49). Maryja, Matka Chrystusa i Matka nasza, cieszy się, gdy Ją naśladujemy w radowaniu się przed Bogiem, gdy mamy świadomość obdarowania nas przez Boga, gdy potrafimy się z Nią radować przed Bogiem. Drodzy bracia i siostry, w tym niespokojnym, skłóconym świecie umiejmy znajdować powody do radości. Najpierw cieszmy się, że jest Bóg, gdyż dzięki Niemu i my jesteśmy. Mogło nas nie być, a oto jesteśmy. Bóg chciał nas mieć, dlatego jesteśmy. Bóg umiłował nas w sercu swojego Syna. A Syn z miłości ku nam przyjął od nas wyrok śmierci na odpuszczenie naszych grzechów. Przez Jego zbawczą śmierć i zmartwychwstanie, przez zesłanie Ducha Świętego rozlało się na świat Miłosierdzie Boże. Jakże często Bóg w swoim miłosierdziu przyodziewa nas w szaty zbawienia, w szaty świętości. Pierwszy raz przyodział nas na chrzcie św. A potem, gdy te szaty pobrudziliśmy naszymi grzechami, przyoblekał nas w nowe, czyste szaty, udzielając nam swego przebaczenia. Tyle już razy dostąpiliśmy odpuszczenie grzechów, tyle już razy Bóg na nowo ubierał nas w szaty zbawienia, w szaty łaski uświęcającej. Czyż to nie jest powód do radości przed Bogiem? Drodzy bracia i siostry, drugi ważny wątek i zarazem drugie ważne przesłanie dla nas znajdujemy w dzisiejszej Ewangelii. Jest w niej dziś powiedziane: „Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy” (Łk 2,41). Pewnego razu Jezus się zagubił. Po trzech dniach został znaleziony. Przy tej okazji wyjaśnił, jaka jest i jaka będzie Jego misja: „Powinienem być w tym, co należy do mego Ojca” (Łk 2,49).

To ewangeliczne wydarzenie przypomina nam o obowiązku roztropnego wychowywania młodego pokolenia. Powinniśmy z naszymi dziećmi wypełniać praktyki religijne. Pamiętamy mądre powiedzenie: „słowa pouczają, przykłady pociągają”. Znamy – być może – rodziców, którzy zachęcają swe dzieci do chodzenia do kościoła, a sami tego nie czynią. Wówczas dzieci nabierają przekonania, że praktyki religijne są przeznaczone tylko dla dzieci i stąd też chcą jak najszybciej stać się dorosłymi. Maryja co roku wędrowała z Jezusem do świątyni jerozolimskiej. Była roztropną wychowawczynią. Przestrzegała religijnych przepisów i tradycji swojego narodu. Zostawiła nam także w tej dziedzinie piękny wzór do naśladowania. Ewangelia dzisiejsza zakończyła się słowami: „A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu” (Łk 2,51).

Maryja jest dla nas także szczególnym wzorem słuchania, rozważania i wypełniania Słowa Bożego. Ojciec św. Jan Paweł II w czasie trzeciej pielgrzymki do Ojczyzny w 1987 roku mówił w Szczecinie: „Trzeba, żeby nam się podobało Słowo Boże. Trzeba mieć upodobanie w Słowie Bożym. Jeśli jest upodobanie w Słowie Bożym, to za nim idzie działanie w duchu tego Słowa. I o to bardzo nam chodzi, o to bardzo chodzi Kościołowi w Polsce, wszystkim moim braciom biskupom tu obecnym z księdzem Prymasem na czele”. Słowo Boże ma szczególną wartość. Jest ono ciągle aktualne, zawsze prawdziwe. Zapewnia nas o miłości Boga do nas. Uczy nas żyć w przyjaźni z Bogiem i bliźnimi. Stawia nam także wymagania, kieruje upomnienia i zachęty. Wszystko to jest dla naszego dobra. Patrzmy na Maryję, pierwszą Chrześcijankę, pierwszą Uczennicę Chrystusa, jak Ona słuchała Słowa Bożego, jak je rozważała w swoim sercu i jak je wypełniała. Jakie to ważne, abyśmy w Słowie Bożym szukali mądrości i wskazań do naszego myślenia, mówienia i działania, do budowania lepszego świata.

Po tej refleksji nad przesłaniem dzisiejszego Słowa Bożego, możemy powiedzieć, że Słowo to tak przykładnie wypełniał w swoim życiu były poseł Parlamentu Europejskiego, dziś śp. dr Filip Adwent. W dziesiątą rocznicę jego tragicznej śmierci przypomnijmy, jakie przesłanie zostawił nam na dziś i jutro naszego życia.

Bóg, człowiek, rodzina, Kościół i Ojczyzna w życiu śp. Filipa Adwenta

W dzisiejszym pierwszym czytaniu słyszeliśmy słowa: „Plemię ich będzie znane wśród narodów i między ludami ich potomstwo. Wszyscy, co ich zobaczą, uznają, że oni są szczepem błogosławionym Pana” (Iz 61,9). Słowa te dziś odnosimy do śp. Filipa Adwenta. Nie ginie w nas pamięć o tym wielkim synu Kościoła i Ojczyzny, który nam pokazał, jak należy służyć Bogu, człowiekowi, rodzinie, Kościołowi i Ojczyźnie.

Głęboka wiara i miłość do Pana Boga

W pamiętniku dr. Filipa Adwenta, pisanym w latach 1986-1995, w formie listów do trojga jego dzieci, pod datą 31 stycznia 1991 r. czytamy słowa: „Życie się składa z pewności i z wątpliwości. Pewności dotyczą sfery Boskiej: wiem, że Bóg jest. Wiem, że jest Miłością. Wiem, że dla nas cierpiał i umarł. Wiem, że jest moim osobistym Zbawicielem. Wiem, że nasze zadanie przez Niego dane to dążenie do świętości. A wątpliwości natomiast dotyczą sfery ludzkiej: czy dosyć kocham? Czy dosyć pomagam? Czy mam serce czułe, ciepłe, a nie zimne, kamienne? Czy potrafię wybaczać? Czy potrafię prosić o wybaczenie? Jak te dwa pytania są ważne, to kiedyś zrozumiecie!… Ale wszystkie są ważne. I pokora ma Wami prowadzić, bo tylko ona Wam da siłę zmienić się na lepsze” (F. Adwent, Moje listy do dzieci 1986-1995, s. 78). Drodzy bracia i siostry, jakaż to wielka życiowa mądrość. Jakie to ważne wskazówki dawane przez ojca dzieciom. Takich właśnie ojców nam dzisiaj brakuje. W przemówieniu pana posła Filipa Adwenta, wygłoszonym w La Baule we Francji w niedzielę, 12 września 2004 r., z okazji rozpoczęcia kampanii przeciwko konstytucji europejskiej, padły m.in. słowa: „Dla nas ta konstytucja nie posiada żadnej wartości. Odrzuca pojęcie Boga i odzwierciedla przez to pychę jej autorów. Fakt, że nie chcą oni Europy chrześcijańskiej w przyszłości, tego raczej się spodziewałem – dają tylko wyraz swojej konsekwencji. Ale fakt, że posuwają butę tak daleko, że eliminują wszelkie wzmianki o chrześcijańskich korzeniach Europy – co jest faktem historycznym – to świadczy o ich bardzo osobliwej koncepcji tolerancji i chęci przeinaczania historii”. „[…] Ta konstytucja niby broni praw człowieka, lecz organizuje wszelkimi możliwymi sposobami ludobójstwo dzieci w łonie matek… Duchowość ginie na rzecz materializmu”. Podobne słowa znajdowaliśmy w ustach wielkich pasterzy Kościoła: św. Jana Pawła II, Papieża Benedykta XVI czy Ojca Świętego Franciszka.

Szacunek i miłość do człowieka w rodzinie, w pracy i w życiu publicznym

Szacunku do człowieka nauczył się dr Filip w domu rodzinnym, a potem praktykował go w posłudze lekarskiej. Szacunek do człowieka i miłość do najbliższych przebija z jego tekstów, które po nim pozostały. O jego miłości ojcowskiej do dzieci i szacunku do człowieka, zwłaszcza do ludzi chorych, dowiadujemy się z niedawno opublikowanej jego książki pt. „Moje listy do dzieci 1986-1995” (Rzeszów 2014, s. 109). Jestem urzeczony po lekturze tej książki. Pomyślałem sobie: gdybyśmy dzisiaj mieli więcej takich mężów, ojców, lekarzy i posłów, inna byłaby dzisiejsza Polska.

Służba Kościołowi i Ojczyźnie

Doktor Filip Adwent kochał Kościół. Był głęboko religijny. Miał bardzo dobre kontakty z wieloma biskupami i kapłanami. Nosił przy sobie różaniec. Chętnie bywał w Kalwarii Pacławskiej. Tam też chciał być pochowany. Po ślubie wraz z małżonką pojechał do Rokitna, by złożyć pokłon Matce Boże Słuchającej. Miał jedną twarz dla wszystkich. Brzydził się hipokryzją. Odmawiał asystowania przy aborcjach, za co ginekolodzy zakazali mu wstępu na swoje oddziały. Jak rzadko kto mówił tak wiele o potrzebie służenia Ojczyźnie. Gdy w październiku 1988 r. zlecono mu troskę lekarską o Jana Pawła II w czasie jego wizyty w Strasburgu, dr Adwent jako anestezjolog, wiedząc, co się może stać w związku z nagłaśnianiem informacji o planowany zamachu na Papieża, napisał do swoich najbliższych w liście: „Gdybym miał zginąć, moim życzeniem jest, abyście wrócili do Polski. Zresztą… Musicie tam wrócić, bo tam jest wasze, nasze miejsce. Prawie cała rodzina. I niech nikt się temu nie ośmieli sprzeciwić; byłoby to pogwałcenie mojej woli, jak na pewno i waszej”. W sierpniu 1996 r., wbrew woli rodziców, ku zdumieniu, złości czy niedowierzaniu reszty rodziny i przyjaciół, przeniósł się z żoną Alicją i trojgiem dzieci – Marysią, Helenką i Aleksym – z Francji do Polski. Zamieszkał w Grodzisku Mazowieckim pod Warszawą. Polska była dla Filipa Adwenta najważniejsza. To nie partyjne interesy czy własne korzyści kierowały jego postępowaniem. Każda decyzja, którą podejmował, czy miała związek z jego działalnością polityczną, czy z życiem prywatnym, miała służyć krajowi, który został przez niego tak bardzo umiłowany. Dewizą jego życia były słowa: „Dobro Polski ponad wszystko”. To hasło towarzyszyło mu od młodzieńczych lat, gdy odkrywał piękno Polski u swoich dziadków i wśród Polonii, gdy w latach stanu wojennego jako lekarz anestezjolog organizował pomoc medyczną: sprzęt medyczny i lekarstwa, głównie dla szpitali i mieszkańców Podkarpacia.

Troska o dom ojczysty kazała mu stanąć w obronie polskiej ziemi, którą zaczęto sprzedawać w obce ręce. Doktor Filip Adwent napisał w tej sprawie w lutym 1991 r. specjalny list do prezydenta Lecha Wałęsy. W wielu sytuacjach stawał w obronie polskiej ziemi. Oto jego słowa: „Pamiętajmy, że naród składa się nie tylko z tych, którzy są, ale również z tych, którzy byli, i z tych, którzy będą. Wobec tych, którzy byli, musimy okazać szacunek. Wobec tych, którzy będą, musimy okazać odpowiedzialność. Naród, który traci pamięć, traci przyszłość […] Wchodzimy w erę, gdzie narody będą walczyć o swoją tożsamość, kulturę, odrębność, co w niczym nie wyklucza przyjaźni wobec innych narodów! Trzeba będzie wybrać między szarym ubóstwem uniwersalizmu a bogactwem różnorodności i kultur… Pamiętajmy o tym, że inni o nas nie pamiętają, że o nas nie myślą, i że wtedy jesteśmy godni ich uwagi, jak mogą nas do czegoś wykorzystać”. Kiedy indziej pisał: „Ziemi nie można produkować jak samochody. Ziemia pod żadnym względem nie jest towarem i nie może podlegać tzw. prawom rynkowym. Ziemi nie wolno się pozbywać. Prędzej czy później posiadanie lub brak ziemi okaże się sprawą życia lub śmierci. […] Co zostało siłą wzięte – zawsze da się odebrać. Co zostało »legalnie«, »ekonomicznie« wzięte – już nigdy nie powróci” ( F. Adwent, Moje listy… dz. cyt., s. 103).

Wnioski i wskazania praktyczne dla nas na dziś i na jutro

W oparciu o to, co dotąd powiedzieliśmy, sformułujmy kilka wniosków dla naszego codziennego życia.

Jako ludzie mamy w naszym organizmie dwa najważniejsze organy, związane z naszym życiem biologicznym: mózg i serce. Mózg jest materialną bazą dla naszego intelektu, rozumu, który jest władzą poznawczą naszego ducha. Dzięki tej władzy poznajemy, uprawiamy naukę, tworzymy kulturę. Drugi istotny organ naszego organizmu to nasze serce, które nieustannie pracuje: skurcza się i rozkurcza, rozprowadza krew po całym organizmie. Serce biologiczne jest jakby bazą materialną dla drugiej aktywności naszego ducha, jaką jest miłowanie. Naszym sercem kochamy Pana Boga, kochamy naszych bliźnich. W Sercu Jezusa ukochał nas Bóg. W Sercu Maryi jest miejsce, jest miłość dla każdego z nas. Dbajmy o to, by w naszym intelekcie i w naszym myśleniu był obecny Bóg przez wiarę, aby był obecny także w naszym sercu przez miłość. Pamiętajmy o słowach św. Pawła Apostoła: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście” (1 Kor 3,16-17). Jak to miło o kimś słyszeć, że ma Boga w sercu. Tak mówimy o Maryi, że miała Boga w swoich myślach i w swoim Sercu. Także o śp. Filipie Adwencie możemy powiedzieć, że miał Boga w swoich myślach i w swoim sercu.

Trwajmy w naszym myśleniu, mówieniu i działaniu przy wartościach, które promował i które urzeczywistniał w swoim życiu dr Filip Adwent. Tymi wartościami są: prawda, dobro, miłość, ofiarność, odpowiedzialność, pokora, pracowitość, odwaga, łagodność. Drodzy bracia i siostry, żyjemy dziś w zakłamanym świecie, w którym prawda sprzedawana jest za pieniądze. Tak wielu polityków traktuje dziś religię i Kościół w sposób instrumentalny. Niektórzy czołowi politycy lansują i dążą do szybkiego uchwalenia ustaw, które są wbrew prawu naturalnemu, wbrew prawu Bożemu objawionemu. Wielu parlamentarzystów nie liczy się z głosem pasterzy Kościoła. Nie przeszkadza to brać im udział w uroczystościach kościelnych, a nawet spotykać się z Papieżem. W Polsce jest chory organizm władzy państwowej, który trzeba uzdrowić dla dobra Narodu. Nadzieją na takie uzdrowienie jest wybór nowego prezydenta.

Zmieniajmy Polskę, drodzy bracia i siostry, przede wszystkim modlitwą, pokorą i odwagą, łagodnością i miłością. Wczoraj, w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, mieliśmy taką wymowną antyfonę do pierwszego psalmu w II Nieszporach. Są tam takie słowa modlitwy: „Przez swoją łagodność władaj, Panie, w sercach Twoich nieprzyjaciół”. Kiedyś te słowa zacytował kard. Stefan Wyszyński, gdy go namawiano do odwetu za wyrządzoną mu przykrość. Słowa te współgrają z zaleceniem św. Pawła: „Nie daj się zwyciężyć złu, lecz zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12,21). Zakończenie Umiłowani w Panu, módlmy się w tej Eucharystii nie tylko o światłość wiekuistą dla śp. dr. Filipa Adwenta, dla jego rodziców i najstarszej córki, ale także prośmy Boga za wstawiennictwem Maryi Niepokalanej, za naszą Ojczyznę, aby się odradzała religijnie i moralnie dla dobra przyszłych pokoleń. Amen.

Ksiądz Biskup Ignacy Dec – homilia wygłoszona podczas Mszy św. w 10. rocznicę śmierci europosła śp. Filipa Adwenta – Niepokalanów – 13.06.2015.

Na podstawie: naszdziennik.pl

Zobacz także
Optymizm niecukierkowy
Nawracanie się i wiara w Ewangelię w życiu rodzinnym

Zostaw komentarz

Treść*

Twoje Imię*
Strona www

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Skip to content
This Website is committed to ensuring digital accessibility for people with disabilitiesWe are continually improving the user experience for everyone, and applying the relevant accessibility standards.
Conformance status