Zespół naukowców z Queensland University of Technology w Australii zbadał wymagania samotnych kobiet decydujących się na sztuczne zapłodnienie. W wielu krajach nie istnieją żadne normy prawne, które rezerwowałyby prawo do zapłodnienia pozaustrojowego wyłącznie dla małżeństw. W związku z tym, teoretycznie każdy ma wolny dostęp i prawo do tego typu „usług zdrowotnych”.
Do klinik rozrodu wspomaganego zgłasza się wiele kobiet, które nie są zamężne, nie żyją w stałym związku, a mimo to pragną mieć dziecko. Takie panie korzystają z zasobów banku spermy. W większości banków dawcy podzieleni są na anonimowych i nieanonimowych. Ci ostatni zgadzają się, aby ich biologiczne potomstwo mogło skontaktowało się z nimi, gdy ukończy 18 lat. Niezależnie, jaką opcję wybiorą wszyscy dawcy wypełniają specjalne ankiety. Klientka banku gamet może wybrać dawcę spośród kilkuset – na podstawie stanu zdrowia, charakterystycznych cech wyglądu i różnych upodobań, brzmienia głosu (nagranie audio), prezencji w przeszłości (zdjęcia z dzieciństwa), a nawet testu na inteligencję emocjonalną. Kobieta może przeczytać, jaki jest ulubiony kolor, samochód, czy kategoria sportu potencjalnego kandydata na ojca.
Po co to wszystko? Mianowicie ośrodki związane z procedurami sztucznego zapłodnienia muszą przynosić zysk. Handel komórkami rozrodczymi swoje prawa ma – trzeba uprawiać marketing. Jego podstawowa zasada to orientacja na nabywców. Jest to szczególnie ważne w przypadku banków spermy oferujących i sprzedających swoje usługi online, a takich jest coraz więcej. Dlatego wspomniane wyżej badania przeprowadzili ekonomiści (sic!), specjaliści w zakresie bioekonomii i ekonomii behawioralnej z Wydziału Ekonomii i Finansów QUT.
Tak… In vitro to wielki biznes… Więc jakich dawców wybierają kobiety? „Dumny i pewny siebie ekstrawertyk nie jest tu zwycięzcą” – donosi „Huffington Post”, który opublikował wyniki badań. Mówi bioekonomista Stephen Whyte: „Tak, to prawda. Otrzymaliśmy wyniki dość zaskakujące”. Kobiety poszukują inteligentnych, ale nieśmiałych i spokojnych dawców. Teraz naukowcy zastanawiają się, czy samotne kobiety naprawdę szukają tego typu mężczyzn na biologicznych ojców swoich dzieci, czy też może tacy mężczyźni lepiej wypadają w działaniach marketingowych.
Na podstawie: hli.org.pl