NAMYSŁY

Naród będzie pamiętał na zawsze o swoich bohaterach

Umiłowani! W Warszawie budowana jest Świątynia Opatrzności Bożej. Cieszy mnie, że jesteśmy tym pokoleniem Polaków, które jest w stanie wypełnić uchwałę Sejmu z 1791 roku. Jakże jesteśmy pod pewnym względem tragicznym Narodem. Przez przeszło 200 lat nie byliśmy w stanie, w możności, wypełnić tej uchwały Sejmu Rzeczpospolitej, I Rzeczpospolitej.

Przez lata rozbiorów było to niemożliwe. Później, w krótkim okresie międzywojennym, kiedy powstała wolna II Rzeczpospolita, choć przymierzano się do wypełnienia tego obowiązku, zobowiązania, jednak czas był krótki. Potrzeby Ojczyzny były ogromne. Trzeba było scalić Ojczyznę, trzeba było wytyczać i bronić granic, bo te granice płonęły przez jakiś czas. Trzeba było odbudowywać kraj zniszczony przez I Wojnę Światową. Trzeba było odbudowywać wiele, bardzo wiele instytucji. A później nastąpiła okupacja hitlerowska, a po niej kilkadziesiąt lat sowieckiego zniewolenia. I chociaż ten problem (budowy Świątyni Opatrzności Bożej – IW) poruszył na początku 45, czy 46 roku, ówczesny Prymas Polski, kardynał Hlond, to jednak, oczywiście, władze z sowieckiego nadania na to nie zezwoliły, nie chciały o tym mówić.

W życiu narodu, jak w życiu każdego człowieka, sprawdza się i potwierdza ta prawda, że jeśli za coś płacimy wielką cenę, to tę wartość bardzo szanujemy, mocno o niej pamiętamy. I to znajduje potwierdzenie w historii naszego Narodu. Jakże wielką cenę płaciliśmy w naszych dziejach, płaciły kolejne pokolenia Polaków dla odzyskania niepodległości. Wolność utraciliśmy nawet walcząc o wolność innych, uważając, że w ten sposób przybliżymy wolność dla naszego Narodu. Czyż polscy żołnierze, pod koniec II Wojny Światowej, kiedy Polska została sprzedana, z bólem serca, z zaciśniętymi zębami (nie) walczyli jednak do końca wojny?

Niewiele jest narodów, które zapłaciły za swoją wolność tak wielką cenę. Trzeba jednak, abyśmy z tych naszych dziejów, tak tragicznych, dziejów ostatnich, nowożytnych, wyciągnęli właściwe wnioski, właściwą naukę. Ponieważ te kolejne niewole, uzależnienia, były jakimś skutkiem tego, co się działo w XVIII w. To z naszej winy straciliśmy wówczas niepodległość – za której odzyskanie trzeba było płacić wielokrotnie tak wielką cenę – i wpadaliśmy w coraz to nowe uzależnienia. W ostatnią niedzielę, 5 czerwca, Ojciec Święty Franciszek wyniósł na ołtarze i kanonizował ojca Stanisława Papczyńskiego. Kapelan ten żył w XVII w. Były to czasy – owszem – Wiktorii Wiedeńskiej, ale były to czasy również Potopu Szwedzkiego, wojen na wschodzie, epidemii, głodu. To ujawniło już słabość polskiego państwa, co w następnym wieku doprowadziło do jego upadku.

Jakże aktualne są słowa napisane przez św. Stanisława Papczyńskiego: Prawdziwych mężczyzn nam potrzeba, a nie nicponi, nie mętów społecznych. Dajcie Ojczyźnie Polaków, nie pachołków. To jest dajcie ludzi silnych, odważnych, zdolnych do wielkich wysiłków, zaprawionych do walk, przygotowanych do brania udziału w naradach. Tego, abyś i ty był taki, potrzebuje i domaga się od ciebie Ojczyzna. Musimy przyznać, że tych nicponi, tych pachołków, różnego rodzaju jurgieltników, którzy wysługiwali się Moskwie, innym stolicom, a teraz wysługują się jeszcze innym panom, nie brakowało w naszych dziejach, . Ludzi, którzy nie potrafili zapomnieć o własnych pożytkach, na rzecz służenia Rzeczpospolitej, dobru wspólnemu. Wiem, uważaliśmy, w błędzie, za bohaterów i czciliśmy ich, głosowaliśmy na nich, a okazało się, że są ludźmi małymi, wręcz podłymi, którzy potrafią powiedzieć, że nie Naród na nich się zawiódł, ale że oni zawiedli się na Narodzie.

Moi drodzy, nie wolno oszukiwać ludzi! Ludzie mają swoją godność! Ilu prostych ludzi, którzy cierpieli dla sprawy, zostało oszukanych, zapomnianych, klepią biedę i nikt o nich nie pamięta. W czasach narodowej klęski, rozbiorów, poeta pisał: Niczym Sybir – niczym knuty. I cielesnych tortur król! Lecz narodu duch otruty – To dopiero bólów ból! A zatruwano ten Naród, różne pokolenia jego, na różne sposoby przez dziesiątki lat. Przecież na 200 lat naszej (ostatniej) historii, przez 40 lat właściwie, cieszyliśmy się wolną Polską, kiedy Naród poczuł się gospodarzem we własnym kraju. I kiedy mógł wychowywać w duchu miłości do Ojczyzny młode pokolenia. Mógł rozwijać samodzielnie gospodarkę i kulturę. Do dzisiaj nie potrafiliśmy przezwyciężyć tego tragicznego dziedzictwa, obciążenia przeszłości. Ktoś to wyraził w znanym zdaniu: Homo Sovieticus.

Tak wielu jest dziś obciążonych mentalnie tym dziedzictwem – Homo Sovieticus. Zależało naszym okupantom, aby Naród zatracał swoją tożsamość narodową, a także swoją tożsamość religijną. Dlatego walczono w różnych okresach z polskim językiem, polską szkołą, a także Kościołem Katolickim. Były okresy, gdy posuwano się do krwawych prześladowań, do eksterminacji polskich elit naukowych, kościelnych. Od roku nastał dobry czas ku temu, abyśmy zaczęli wychowywać jak w 20-leciu młode pokolenie w duchu patriotyczno-religijnym. Bóg, Honor, Ojczyzna to te trzy wartości stanowiły fundament wychowania młodego pokolenia Polaków. To pokolenie 20-lecia międzywojennego zdało w tamtych czasach egzamin.

W trudnym czasie, gdy podporządkowywano wszystkie instytucje państwowe i narodowe komunistycznej władzy, jeszcze Kościół cieszył się względną wolnością i potrafił – szczególnie ustami Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego – mówić w imieniu Narodu i za Naród, który zmuszono do milczenia. Podczas hitlerowskiej okupacji, Generalny Gubernator Hans Frank, który władał częścią Polski z królewskiego Wawelu, w swoim dzienniku pod datą 2 marca 1940 roku, napisał znamienne zdanie: Gdy wszystkie światła dla Polski zgasły, była jeszcze Święta z Częstochowy i Kościół Katolicki.

Tak było pod okupacją hitlerowską, tak było również pod okupacją sowiecką. Tak było zawsze w dziejach naszego Narodu. Kościół na zawsze swój byt, złączył z bytem, z życiem narodu. I nigdy z obcymi nie spiskował przeciwko Narodowi. To ludzie Kościoła, jak św. Jan Paweł II, sługa Kościoła, jak kardynał Prymas Stefan Wyszyński i wielu innych, zapisali się złotymi głoskami w dziejach naszego Narodu. Na tych właśnie fundamentach, sprawdzonych fundamentach, trzeba Naród budować, (budować) nasze państwo. Cieszy nas, że nasze władze wojskowe zdecydowanie kroczą tą drogą. Wyrazem tego choćby wspólne świętowanie 1050 rocznicy Chrztu Polski. Nie zawsze tak było. Ja pamiętam i wielu z nas obecnych pamięta, jak zachowały się ówczesne władze, kiedy obchodzono 1000-lecie Chrztu Polski. Oby nigdy to się nie powtórzyło w naszej przyszłości!

Moi drodzy, na końcu wspomnę o tym, czego dokonaliśmy przed rozpoczęciem tej mszy świętej –  odsłonięcie Tablicy Smoleńskiej. Ta Tablica, kiedy już nas nie będzie, będzie mówić cośmy przeżywali dzisiaj, co przeżywał Naród w 2010 roku. Że ten Naród pamięta. I przyszłe pokolenia będą pamiętać o tych, którzy polegli w służbie Rzeczpospolitej. Oni polegli (choć pamiętam i może dzisiaj te głosy się podniosą) – nie podoba się niektórym mówienie, że oni polegli. Tak, oni polegli! I tak to Naród czuje. I Naród będzie pamiętał na zawsze o swoich bohaterach. A ci, którzy zdradzają Naród – odchodzą i będą odchodzić w hańbie! To się dzieje na naszych oczach, tego doświadczamy.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Ks. Jan Szetelnicki – homilia wygłoszona w trakcie Mszy św. w Lewinie Kłodzkim z poświęceniem tablicy upamiętniającej ofiary Tragedii Smoleńskiej – 12 czerwca 2016 r.

Na podstawie: zprawa.pl
Zobacz także
Inka
Przeznaczyć na modlitwę najlepszy czas

Zostaw komentarz

Treść*

Twoje Imię*
Strona www

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Skip to content
This Website is committed to ensuring digital accessibility for people with disabilitiesWe are continually improving the user experience for everyone, and applying the relevant accessibility standards.
Conformance status