Łączą mnie z Wami więzy powołania kapłańskiego i pracy duszpasterskiej. (…) Bardzo często księża stawiają mi pytanie: jak można uprawiać duszpasterstwo bez kościoła? Można! Wszak na 12 lat mojej pracy w Karagandzie tylko jeden rok miałem kościółek, a 11 lat pracuję bez żadnego kościoła lub domu modlitwy. Był czas, że zaczęto w różnych miejscowościach otwierać małe kościółki raczej kapliczki, ale bez zezwolenia władz państwowych.
Poinformuję, jak to było w Karagandzie. Trzeba wiedzieć, że był czas, kiedy w naszej Karagandzie było na zesłaniu kilkunastu księży katolickich. Było to w latach 1955 – 57. Jeden z tych księży – Litwin – dobrze władający językiem niemieckim, uruchomił wiosną 1956 r. taki kościółek dla Niemców w śródmieściu, lecz nie w jego reprezentacyjnej części. Zachęcony przykładem przyczyniłem się do otwarcia kościółka dla Polaków na przedmieściu, gdzie ich najwięcej mieszka. Równocześnie jeden ksiądz, Ukrainiec, postarał się o kościółek dla grekokatolików, także nie w reprezentacyjnej części. Jak się to odbywało? Bardzo prosto. Wierni składali ofiary, kupowano dom. Usuwano kilka wewnętrznych ścian i w ten sposób z kilku małych pokoików powstawał jeden wielki pokój lub – jak kto woli – mała sala. Wystawiono i urządzono ołtarz, po czym poświęcono kościółek i rozpoczynano w nim odprawiać nabożeństwa, a wciąż dalej starano się lepiej zaopatrzyć i ozdobić swój rzeczywiście umiłowany kościółek.
Zdjęcie publikujemy w ramach cyklu Zostań reporterem Portalu AKCJA. Jeśli i Ty widzisz coś, co jest jakimś szczególnym świadectwem wiary, jeśli jesteś świadkiem zdarzeń, które są wyrazem więzi z Bogiem, sfotografuj to, co widzisz i wyślij na adres: info@serwer1739513.home.pl tytułując mejl hasłem: REPORTER AKCJI. To, co widzisz – dzięki Tobie – zobaczą inni na Portalu AKCJA. Cytowane słowa są fragmentem „Wspomnień z Kazachstanu” Błogosławionego Księdza Władysława Bukowińskiego.