Pamiętasz, jakeś się u kolan matki papierowymi bawił żołnierzami? Jak wiatr przez okno wpadł i zmiótł ci wojsko, a tyś zalewał się łez strumieniami? Koiły wtedy troski twe dziecięce Matczyne ręce.
A później, później, gdyś już był harcerzem, Ileż to w domu było ambarasu, gdyś się sposobił do pierwszej wyprawy w daleką drogę do bliskiego lasu… Gładziły jasne włosy twe chłopięce Matczyne ręce. Ty nie wiedziałeś, że o los twój troski często matczysko biedne ze snu budzą. Ty nie widziałeś, jak do krwi otarte dla ciebie, synu, ofiarnie się trudzą, w ciągłych kłopotach i ciągłej udręce Matczyne ręce. One cię zawsze przygarniały czule, gdyś był w chorobie, smutku lub potrzebie. One zło wszelkie od cię oddalały, aż na żołnierza wychowały ciebie, W serdecznej trosce i codziennej męce Matczyne ręce. A dziś samotna tęskni stara matka za synem strojnym w mundur wymarzony. Pamiętaj o niej, pisz często, serdecznie. Niech otwierając twój list upragniony znajdą w nich jasną swych nadziei tęczę Matczyne ręce. A gdy, żołnierzu, na urlop przyjedziesz, jako dojrzały już dziś człowiek czynu, i matka dłonie wyciągnie ku tobie — przytul je mocno do ust swoich, synu, ze czcią największą ucałuj w podzięce Matczyne ręce.
Autorem pieśni „Matczyne” ręce jest Adam Kowalski, dziennikarz, kompozytor i kapitan Wojska Polskiego. Pieśń pojawiła się w wielu śpiewnikach, a po raz pierwszy ukazała się w wydanym w 1937 roku Śpiewniku „100 pieśni żołnierskich”. Niech jej treść, choć z pozoru nie na „dzisiejsze czasy”, stanie się przesłaniem życzeń, jakie składamy dzisiaj Matkom – w dniu ich święta. Bądźmy duchowo wdzięczni, bądźmy osobiście zatroskani o swoje matki. Niech Matka Najświętsza wyprasza im laski u Swego Syna. Prosimy o to klękając do modlitwy i całując matczyne ręce.