Ciemna nocy niepojęta. Drzewo, co na mrozie pękasz. Pomóżcie mnie, umęczonej wędrować w dalekie strony. O Józefie, ty mnie wspomóż, byśmy doszli gdzie do domu. Już ból mi ciało przeszywa, a gdzie ja będę rodziła? Ani łyżki, ani miski. Ani deski dla kołyski. Ani płatka, ani szmatka, Co ja pocznę, biedna matka? Lisy po śniegu rysują. Wilki z boru nawołują. Gdzie ja samotna w tej drodze Bożego Syna urodzę? Już nie mogę płakać z żalu. Już mnie stopy ogniem palą, a tu jeszcze taka droga. Ani domu, ani ognia. Ciemna nocy niepojęta. Drzewo, co na mrozie pękasz. Pomóżcie mnie, umęczonej wędrować w dalekie strony.
„Józef i Maryja” to dramat biblijny oparty na losach Eliasza, pobożnego rabina, który po śmierci przyjaciela opiekuje się jego rodziną. Podczas rzezi niewiniątek giną dzieci, nad którymi obiecał sprawować opiekę i od tej chwili pomszczenie ich śmierci staje się jego życiową misją.
Powierzchnia: 5000 m kw. Ludność: ok. 70 osób. Zabudowania: 30 chat. Inwentarz: ok. 50 zwierząt. Tak w liczbach wygląda Betlejem. Ale nie to pod Jerozolimą, a w Głuszycy pod Wałbrzychem.
Ta święta noc ta noc oczekiwania, to właśnie dziś ma narodzić się Bóg. W tę świętą noc blask z mroku się wyłania, to właśnie dziś ma powtórzyć się cud. Pędzący świat na chwilę się zatrzymał, w milionach serc nadzieja rodzi się, to właśnie dziś odżywa w ludziach miłość. w tę świętą noc, cały świat przywita Go, w tę świętą noc, w tę noc, w tę cudną noc. Niech wiary blask oświetla naszą drogę, prowadzi nas tam gdzie śpi Boży Syn. Z darami już wyruszyli trzej królowie, by prosić dziecię o odkupienie win. Stajenny żłób zastąpił Mu kołyskę, lecz wkrótce świat ogłosi królem Go, a my już dziś klęknijmy przed dziecięciem, w tę świętą noc, w tę noc, witajmy Go, w tę świętą noc, w tę noc, w tę świętą noc…