Logos pragnie, żeby dusza, mająca, jak mówi Apostoł, „umysł Chrystusa” (1 Kor 2,16), posługiwała się nim jako przewodnikiem i aby w nim panowała nad obecnymi w niej doznaniami, rządziła członkami ciała, aż do poddania ich Logosowi.
Przekaz, że Chrystus jest jedynym zwycięzcą, i że ten, kto jest z Chrystusem, nie musi się nikogo obawiać, w świecie pogańskim, wierzącym, że świat jest pełen duchów, w większości niebezpiecznych, przed którymi trzeba się bronić, stanowił prawdziwe wyzwolenie. To samo odnosi się również do dzisiejszego pogaństwa, ponieważ także współcześni zwolennicy tego rodzaju ideologii uważają, że świat jest pełen niebezpiecznych potęg.
Czy współczesny człowiek wie więcej o Chrystusie niż ten żyjący 200 czy 500 lat temu? Komu łatwiej zaakceptować prawdę o Królu wszechświata, dla którego krzyż jest tronem, a pierwszym aktem łaski – zbawienie skazańca: tym, którzy stali pod krzyżem, czy nam, ludziom XXI w., przekonanym o samowystarczalności i własnej wszechmocy? Staliśmy się ekspertami od wiary, choć w rzeczywistości wciąż trudno przychodzi nam przekładać ją na praktykę życia.
Jan Paweł II podkreślał, że w pojęciu „ojczyzna” zawiera się jakieś wyjątkowe sprzężenie pomiędzy tym co duchowe, a tym co materialne, pomiędzy kulturą a ziemią. „Ziemia odebrana narodowi przemocą staje się niejako głośnym wołaniem w kierunku „ducha narodu”.