Czy współczesny człowiek oczekuje jeszcze tego życia wiecznego czy też uważa, że należy ono do całkowicie już przebrzmiałej mitologii? W naszych czasach, bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości, jesteśmy tak bardzo pochłonięci sprawami ziemskimi, że czasem trudno jest myśleć o Bogu jako o Panu dziejów i naszego własnego życia.
Moje serce rozszerza się i pragnę objąć cały Kościół rozproszony po całym świecie. Dziękuję Bogu za „wieści”, jakie w tych latach posługi Piotrowej mogłem otrzymać odnośnie do wiary w Pana Jezusa Chrystusa i miłosierdzia, które prawdziwie krąży w ciele Kościoła i sprawia, że żyje on w miłości i nadziei, otwierającej nas i ukierunkowującej ku pełni życia, ku ojczyźnie w Niebie.
Już od ponad wieku Europa przeżywa największy w swojej historii kryzys cywilizacyjny. Kryzys ten, choć nie jest zjawiskiem nowym, nie przestaje się pogłębiać. Nietzche już w roku 1880 zauważył znaki będące zapowiedzią kryzysu: „Bóg umarł. Zabiliśmy Go”. Z dużą przenikliwością przewidział, że to wydarzenie duchowe, metafizyczne i moralne będzie tragiczne w skutkach.
Swoją refleksję podzielę na dwie części. W pierwszej podejmę rozważanie nad tym, co stanowi o zniszczeniu człowieczeństwa, i nad niektórymi głównymi czynnikami tego zniszczenia. W części drugiej odpowiem na pytanie, kto odbudowuje człowieczeństwo.