„Jakże wymownie uzewnętrzniła się tamtego dnia wspólnota naszego Narodu. Tysiące, dziesiątki tysięcy rodaków stały długimi godzinami w modlitewnym skupieniu, często z różańcami w dłoni, na warszawskim Krakowskim Przedmieściu, aby oddać ostatni hołd parze prezydenckiej, przejść przed ich trumnami, pożegnać je znakiem krzyża i spojrzeniem, które zakotwiczy się na zawsze w głębiach serca i pamięci.
Dzisiejsze czytania mszalne mówią o faktach. Pierwszym i najbardziej podstawowym z nich jest fakt spotkania Apostołów ze Zmartwychwstałym Chrystusem. Jan Ewangelista podaje go, odwołując się najpierw do swego osobistego doświadczenia: „Żaden z uczniów [w tym także i on] nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan” (J 21, 12 b). Następnie przekazuje informację zredagowaną czysto obiektywnie, na sposób jakiegoś historycznego zapisku: „To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał” (J 21, 14).
5 lat temu, w dotąd niewyjaśnionych okolicznościach, doszło do katastrofy rządowego samolotu, na pokładzie którego znajdowało się 96 Polaków, w tym przedstawiciele najwyższych władz z urzędującym Prezydentem RP na czele oraz byłym Prezydentem RP na Uchodźstwie, generalicją dowodzącą polskimi siłami zbrojnymi, parlamentarzystami wszystkich opcji politycznych, duchowieństwem różnych wyznań, a przede wszystkim osobami należącymi do Rodzin Katyńskich.
Ile dowodów trzeba przedstawić ludziom, aby wreszcie uwierzyli w Boże działanie? Słowo Boże wybrane na 70. rocznicę zbrodni katyńskiej pokazuje także, że nie jest to sprawa łatwa. Dzisiejsza Ewangelia, pokazując spotkania Jezusa Zmartwychwstałego z kolejnymi osobami, de facto przekazuje smutną prawdę o ludzkiej podejrzliwości, niedowierzaniu, dystansie do nowych, niepojętych Bożych interwencji itp…