Dzieje Polski ostatniego półwiecza są pełne zamętu i niepokoju. Od dnia, kiedy rozpętała się II wojna światowa, Polska przez całe dziesiątki lat, z większym lub mniejszym natężeniem, była poddawana wyniszczającym działaniom naszych wrogów, atakujących zarówno z zachodu, jak i ze wschodu.
Jeśli nie bronisz tego, w co wierzysz – kim jesteś? No właśnie – kim się jest wypierając się tego, w co się wierzy. Drwiące spojrzenie, poniżający komentarz, społeczna degradacja, towarzyskie sekowanie, fizyczna agresja – to wszystko dostatecznie uzasadnia, aby pod powłokę prywatności schować to, w co się wierzy. Tak głęboko, aż się o tym zapomina i zaczyna się żyć bez wiary.
1.
W liście apostolskim „Porta fidei”, ogłaszającym Rok Wiary, papież Benedykt XVI pisze o głębokim kryzysie wiary, który „dotknął wielu ludzi” (PF 2). Niewątpliwie o kryzysie takim możemy mówić również w Polsce, której nie omija kryzys cywilizacji zachodniej, a w jego ramach – kryzys chrześcijaństwa. Z pewnością u podstaw tego kryzysu leży m.in. powszechny relatywizm, odrzucający istnienie wartości absolutnych i niezmiennych w każdej dziedzinie ludzkiego życia, zwłaszcza zaś na płaszczyźnie moralnej i religijnej.
Kolejne, piąte Światowe Spotkanie Rodzin odbyło w dniach 1-9 lipca 2006 r. w Walencji. Jego hasło brzmiało: Przekaz wiary w rodzinie. Tradycyjnie w ramach spotkania odbył się kongres teologiczno-duszpasterski. Jego zwieńczeniem było wieczorne czuwanie modlitewne i Msza św. rodzin z całego świata pod przewodnictwem Benedykta XVI.