Promowany już przez Portal AKCJA i wiele innych mediów katolickich film „Cristiada” można oglądać na ekranach polskich kin. Na Dolnym Śląsku tylko jedno kino pokazuje ten niezwykły i poruszający obraz o heroicznej obronie wiary i wolności.
I jak tu nie odnieść się do zmartwychwstania? Nie do idei, do świąt, ale do samego faktu i jego konsekwencji w życiu świata. Z nami piękne święta, które ukazują bogactwo chrześcijańskiej liturgii i tradycji. Jednak gruntowna analiza chrystofanii, czyli spotkań z Chrystusem zmartwychwstałym odsłania przed nami tajemnice wiary, która w aspekcie indywidualnym (i jak się później okaże i w aspekcie społecznym) jest swoistym procesem.
Czasami może się nam wydawać, że gdy Boga wraz z Jego zamysłem miłości zamorduje się we własnej głowie, zamknie za kościelnymi murami, zapieczętuje własnymi wyobrażeniami, planami i instrukcjami, to życie człowieka się zmieni, nabierze rozmachu, otworzy nowe perspektywy. Przyznam, że pokusa aby się o tym przekonać jest wielka, jednak cena, którą trzeba za takie doświadczenie zapłacić jest współmierna. Oddać szczęście za niepewność, poświęcić prawdę dla tzw. świętego spokoju, oddać trud pokory w byciu sobą dla dostosowania się do wzorcu ogółu.
Cisza, spokój, czas refleksji i zadumy, ale równocześnie czas osamotnienia i pustki po stracie Mistrza. Na gwałt i krzyk z jakim człowiek zareagował na miłość Boga, Bóg odpowiedział cichością i pokorą. Tak, jak gdyby chciał z całą stanowczością pokazać, że ta tzw. mądrość świata jest głupstwem dla Boga, że Boża mądrość jest zupełnie innego formatu.