WYDARZENIA

Matka czy dziecko? Oboje!

Melissa Carleton była w pierwszych tygodniach ciąży. Dokuczały jej silne bóle głowy. Nie przechodziły, więc zgłosiła się do szpitala. Kilka badań i szybka diagnoza – guz mózgu. Lekarze zaproponowali operację zapewniając o dużych szansach całkowitego wyleczenia. Tylko ta ciąża…

Choroba nowotworowa kobiety w ciąży to choroba interdyscyplinarna. O tym czy trzeba operować radzą wspólnie onkolog, anestezjolog, chirurg i ginekolog. Okazało się, że w przypadku Melissy operacja była konieczna, chociaż lekarze otwarcie przyznali, że znieczulenie do skomplikowanego zabiegu będzie dużym obciążeniem dla rozwijającego się dziecka. Melissa miała 39 lat i wciąż ogromny apetyt na życie. Jednak aborcja w ogóle nie wchodziła w grę. Co więcej, kobieta chciała chronić nie tylko życie, ale i zdrowie swojego dziecka. Odmówiła operacji. Powiedziała, że poczeka, aż dziecko się urodzi. Guz się rozrastał. Wkrótce kobieta poczuła się znacznie gorzej. Była coraz bardziej osłabiona i zmęczona, przestała chodzić. Dwa i pół miesiąca przed planowaną datą porodu zapadła w śpiączkę. Pewnego dnia lekarze musieli interweniować. Nowotwór zajmował coraz ważniejsze części mózgu. Melissa przeszła cesarskie cięcie. Urodził się zdrowy chłopczyk. Neurochirurdzy zajęli się matką. Po urodzenia synka Melissa powoli zaczęła się wybudzać ze śpiączki, przejawiać świadomość otoczenia, a nawet karmić i pielęgnować swoje dziecko. Ale do happy endu wciąż jest jeszcze daleko.

Cichym bohaterem tej historii jest mąż Melissy. Świadectwo jego miłości do żony i synka poruszyło nawet personel szpitala, nieprędki w okazywaniu wzruszeń. „Wczoraj jeden z pediatrów zapytał mnie: ’Jak to jest, że wciąż się pan uśmiecha?’ No tak… Ostatnie tygodnie były naprawdę straszne. Bardzo brakowało mi żony. I nie mogłem spać, tak bardzo martwiłem się, czy dziecko będzie żyło, czy urodzi się zdrowe. (…) Opiekowanie się żoną, troska o nią, uspokajanie jej, a przede wszystkim miłość do niej sprawia mi ogromną satysfakcję, daje poczucie spełnienia. Pod koniec każdego dnia idę spać wiedząc, że zrobiłem wszystko, co tylko mogłem dla Melissy i mojego synka. Wszystko i najlepiej jak tylko mogłem”.

(kk)

Na podstawie: hli.org.pl

Ikona: rzeźba Martina Hudacka

Zobacz także
Zdrowaś Maryjo
Trzeba podziwiać, jak wiele dobrego czynią świeccy katolicy

Zostaw komentarz

Treść*

Twoje Imię*
Strona www

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Skip to content
This Website is committed to ensuring digital accessibility for people with disabilitiesWe are continually improving the user experience for everyone, and applying the relevant accessibility standards.
Conformance status