Drodzy katecheci, dobry wieczór! Cieszę się, że w Roku Wiary odbywa się to spotkanie z wami: katecheza jest bowiem filarem wychowania w wierze i potrzebujemy dobrych katechetów! Dziękuję za tę służbę Kościołowi i w Kościele. Wychowywanie w wierze jest piękne, chociaż niekiedy może być trudne, wymaga wiele pracy i mimo wielkiego zaangażowania nie widać pożądanych rezultatów. Jest może najlepszym dziedzictwem, jakim możemy obdarzyć: wychowywanie w wierze, aby wzrastała.
Tak czujemy i myślimy już od dawna. Tak będziemy mówić i pisać od Niedzieli Miłosierdzia Bożego 2014 r. Mamy prawie siedem miesięcy, aby na nowo odnaleźć w Karolu Wojtyle z Wadowic świadka Ewangelii. Abyśmy ubogaceni zbliżającym się do końca Rokiem Wiary, chcieli głosić Chrystusa zmartwychwstałego – Miłość nieskończoną.
Pokój Pański niech zawsze będzie z wami! Dziś realizuje się pragnienie, które wyraziłem na placu Świętego Piotra, przed wakacjami: abym mógł odwiedzić sanktuarium Matki Bożej z Bonaria. Przybyłem tutaj, aby dzielić z wami radości i nadzieje, trudy i zobowiązania, ideały i dążenia waszej wyspy i aby utwierdzić was w wierze. Także tutaj, w Cagliari, jak w całej Sardynii, nie brakuje trudności, problemów i obaw: myślę zwłaszcza o braku pracy i jej niepewności, co wiąże się z niepewnością dotyczącą przyszłości. Sardynia, ten piękny region, przeżywa od dawna różne rodzaje ubóstwa, związane także z warunkami wyspiarskimi.
Wielce Szanowny Doktorze Scalfari! Z wielką serdecznością, chociaż tylko w bardzo ogólnym zarysie, chciałbym tym listem próbować odpowiedzieć na Pański, jaki zechciał Pan do mnie skierować z łamów dziennika „La Repubblica” 7 lipca wraz z serią swoich osobistych refleksji, wzbogaconych następnie na łamach tegoż dziennika 7 sierpnia.