NAMYSŁY

Dzień Pana i dzień człowieka

Panie Prezydencie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej! Bracia Kapłani – kapelani „Solidarności”! Czcigodne poczty sztandarowe! Związkowcy z „Solidarności” z Panem Przewodniczym Piotrem Dudą! Bracia i Siostry wierni ideałom Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”! To już 36 lat od tamtych sierpniowych dni. Od Porozumień Sierpniowych. Od narodzin „Solidarności”. A przecież nieumilkła opowieść: „O tych dniach pełnych nadziei /Pełnych rozmów i sporów gorących/O tych nocach kiepsko przespanych/Naszych sercach mocno bijących”.

Opowieść Polaków, opowieść polskiej historii. Idą wciąż z nami ci młodzi duchem, którzy wtedy, w dniach sierpniowych strajków, poczuli:/ Że są teraz właśnie u siebie/ Solidarnie walczą o dzisiaj’/ I o jutro także dla ciebie„. Dziś to Weterani „Solidarności„. Są dziś tutaj. Wraz z Panem Prezydentem. Z oficjalnymi i nieoficjalnymi gośćmi. Z młodszą generacja członków „Solidarności„. Świadkowie i twórcy pięknej, bogatej, wciąż otwartej ku przyszłości drogi Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność„.

Witam was z szacunkiem, którego jesteście godni. Za waszą postawę. Za uczestnictwo w tamtych sierpniowych strajkach i później w drodze „Solidarności„. Wielkim wydarzeniu polskiej historii. Powiedział o nim św. Jan Paweł II w Sopocie, w 1999 roku, że „było to przełomowe wydarzenie w historii naszego Narodu, ale także w dziejach Europy. »Solidarność« otworzyła bramy wolności„. Jesteście wśród nas wy, którzyście te bramy wolności otwierali. Chwała wam za to i cześć.

Pan da siłę swojemu ludowi

Jak co roku w kolejną rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych poszliśmy pod Krzyże Gdańskie. Oby otoczyć je wieńcem naszej modlitwy. Refleksji. Wspomnień.  To czytelny symbol naszego miasta. Przypomina o tragedii Grudnia 1970 roku, która dotknęła ludzi pracy Wybrzeża. O popełnionej wtedy Kainowej zbrodni. Nie pierwszej w czasach komunistycznego zniewolenia. I nie ostatniej. „Pan da siłę swojemu ludowi. Pan da swojemu ludowi błogosławieństwo pokoju„ – ilekroć stajemy pod Krzyżami Gdańskimi, odczytujemy umieszczony tam napis zaczerpnięty z Psalmu 29 [28]. Słowa nadziei. Słowa ufności w Bożą Opatrzność. W rozrządzenia Tego, który jest Panem dziejów.

Przechodzimy z nimi tu, do świętej Brygidy. Tej słynnej gdańskiej świątyni. Pamiętamy, jak wiele serca włożył w jej podniesienie z wojennych zniszczeń i upiększenie śp. ks. prałat Henryk Jankowski, jej wieloletni proboszcz. Ileż w jej wnętrzu znaków Ojczyzny. Wspomnień świętości. Upamiętnień ludzi wiernych Bogu i Polsce. Ileż z nich emanuje duchowej siły. Nadziei i wiary.

Także upamiętnień waszej drogi, Drodzy Bracia i Siostry. Drogi „Solidarności„, na która wyruszyliście przed 36 laty.  Uczyniliście to, jak to pięknie ujął św. Jan Paweł II ”w obliczu Chrystusa i Jego Matki„. Czyli tego, co stanowi rdzeń polskiej dziejowej drogi. Od 1050 lat. Od Mieszkowego chrztu.

Wtedy, w pamiętnym sierpniu 1980 roku, „Dziwiono się w różnych miejscach – że tak może być. Że istnieje więź pomiędzy światem pracy a krzyżem Chrystusa, że istnieje więź pomiędzy pracą ludzką a Mszą św.: Ofiarą Chrystusa„ – mówił nasz święty Rodak 12 czerwca 1987 roku, tu, w Gdańsku, na Zaspie.

Nas, Polaków, to nie dziwiło. Nie zaskakiwało. Bo to zawsze tak w Polsce było. Wielkie narodowe sprawy. Wielkie poruszenie polskich serc. Porywy polskiego ducha. Nadzwyczajne wydarzenia zmieniające oblicze polskiej ziemi podejmowano – powtórzmy raz jeszcze słowa św. Jana Pawła II: „W obliczu Chrystusa i Jego Matki”. Tak też było z dziełem ”Solidarności„. Wielkim skarbem polskiego Narodu ofiarowanym przez Bożą Opatrzność na początku przedostatniej dekady ubiegłego wieku. Wyrosłym z Bożych znaków. Z wiary. Z nadziei. Z miłości.

„Solidarność„. Niezwykły związek zawodowy, wokół którego skupiła się znaczna część wspólnoty polskiego Narodu. Doszedł w nim do głosu czysty i mocny ton narodowych aspiracji. Pragnienie życia w wolności, prawdzie, sprawiedliwości. Wola odbudowy polskiej wspólnoty. Powrotu do wartości narodowego dziedzictwa, spychanych przez komunistycznych wielkorządców z powierzchni polskiego życia. Powrotu do nieskrępowanego wyznawania wiary ojców, podstawy moralnego życia narodu. Do historycznej pamięci oczyszczonej z namulisk fałszu i manipulacji. „Solidarność„ podjęła w sposób odpowiedzialny to, co ks. Józef Tischner nazwał „pracą nad pracą„. Wyrwaniem jej z kleszczy systemowych socjalistycznych utopii. Pracy w służbie ludzi, ich godności, sprawiedliwych praw pracowniczych i socjalnych.  Wielkie wiano „Solidarności„ znalazło trwałe mieszkanie w licznych polskich sercach.

Nie można go utracić. Nierozsądnie zagubić. Beztrosko pomniejszyć. Komunistyczny reżim wydał wojnę „Solidarności„. Próbował zdławić ją stanem wojennym. Represjami, które dotknęły wielu z was, także tu obecnych. Także później, kiedy „Solidarność„ znów wróciła na scenę polskiego życia, wiele było działań, aby umniejszyć jej wielkość i oryginalność. Podciąć jej skrzydła. Zepchnąć z pierwszej linii. Negować jej prawo do podejmowania szerokich zagadnień społecznych i narodowych. Nalegać, aby wyprowadziła swe sztandary ze sceny polskiego życia, bo nie ma już nic do powiedzenia. Umieściła je w muzealnych gablotach.

Byli i tacy uczestnicy Sierpnia ’80, którzy cynicznie manipulowali swymi biografiami. Kiedy była ku temu dobra okazja, wykorzystywali je jako trampolinę do karier. Kiedy zawiały niekorzystne polityczne wiatry, kulili uszy, tłumaczyli, że to zamknięta karta ich młodzieńczych biografii. Bywało, że przepraszali za „Solidarność„.

Może niepotrzebnie o tym przypominam. W dniu wdzięczności. Kierowanej ku wam. Ludziom zawierzenia „Solidarności„. Którzy dalej idziecie jej drogą. W nasz czas wnosząc tamte, historyczne wartości. Znacie ich wagę. Ich aktualność. Wiecie, co Polska im zawdzięcza.

Pogrzeb bohaterów polskiej wolności

Bracia i Siostry! Cześć i chwała bohaterom! Zda się słyszymy jeszcze te okrzyki, które rozbrzmiewały na ulicach Gdańska, którymi w niedzielne popołudnie przeciągał na cmentarz Garnizonowy kondukt pogrzebowy. Pogrzeb dwojga bohaterów polskiej wolności. Żołnierzy Niezłomnych ze sławnej 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki„. Żołnierzy powojennego antykomunistycznego powstania. Tych, którzy chcieli, „by Polska była rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały Naród„. Którzy pragnęli ”Polski suwerennej, Polski chrześcijańskiej, Polski – polskiej„. Pogrzeb siedemnastoletniej sanitariuszki Danuty Siedzikówny „Inki„ , starszego od niej o pokolenie ppor. Feliksa Selmanowicza „Zagończyka„. Przez polskich komunistów na śmierć skazanych. Zamordowanych w gdańskim więzieniu przy ul. Kurkowej. Pochowanych w anonimowym dole śmierci. Na zapomnienie. Na wyrugowanie z polskiej pamięci.

Tego niedzielnego dnia biegł ku nam, uczestnikom tego niezwykłego pogrzebu, okrzyk głośniejszy niż śmierć tych dwojga: Jeszcze Polska nie zginęła. Ich ostatni okrzyk. W siedemdziesiątą rocznicę ich męczeńskiej śmierci Polska spłacała dług. Był to – jak mówił Pan Prezydent – spóźniony gest zadośćuczynienia, jakie państwo czyni wobec swoich bohaterów. Gest, którym przywracało sobie godność. To NSZZ „Solidarność„, obok Archidiecezji Gdańskiej i Instytutu Pamięci Narodowej był współorganizatorem tego wielkiego pogrzebu, jakiego Gdańsk nie widział i Polska nie widziała. To naturalne. To oczywiste, że „Solidarność„ znalazła się pośród jego organizatorów. To ona w latach 1980-1981 podjęła piękny i owocny wysiłek przywracania Narodowi historycznej pamięci. Godny przypomnienia, właśnie dziś. W kontekście tej wielkiej eksplozji patriotyzmu, jaką okazał się pogrzeb dwojga bohaterów polskiej wolności: „Inki„ i „Zagończyka„.

To przecież dzięki „Solidarności„ wzniesiono pomniki pamięci o zbrodniach komunistycznego systemu: m.in. Krzyże Gdańskie, pomnik Poznańskiego Czerwca 1956. Rozpoczęło się likwidowania białych plam najnowszej historii. Ujawnianie prawdy o zbrodni katyńskiej. O epopei Armii Krajowej. Żołnierzach powojennego antykomunistycznego podziemia – nazwanych później Żołnierzami Wyklętymi. Walki o prawdę, zainicjowanej przez „Solidarność„, nie zagłuszył ani nie okiełznał stan wojenny.

Bowiem była to lawina, która ruszyła. Nie do zatrzymania.  Przypominam dziś o tym. O wielkich zasługach „Solidarności„ w służbie prawdy o polskiej tożsamości, o polskiej historii, która przecież – jak to ujął Ojciec Święty Franciszek – została „uformowana przez Ewangelię, Krzyż i wierność Kościołowi„.

Modlitwa dziękczynienia

Dziś przyszliście do św. Brygidy na modlitwę dziękczynienia za przebytą drogę. Także na modlitwę pamięci za tych, co z wami szli, a śmierć otworzyła przed nimi bramy wieczności. Z tą modlitwą pamięci współbrzmi pierwsze czytanie z księgi Izajasza, w którym zawarta został obietnica zbawienia. To także czas refleksji o drodze każdego z was. Chrześcijan świadomych swych konkretnych obowiązków.

Przypomina o nich św. Paweł w Liście do Rzymian. Mówi o niej, o tej najistotniejszej Jezus w Łukaszowej Ewangelii. Gotowości pójścia za Nim najtrudniejszą z dróg – drogą Krzyża. Poszedł z nią wasz błogosławiony patron ks. Jerzy Popiełuszko. Kapelan hutniczej „Solidarności„. Męczennik za wiarę. Nauczyciel miłości Ojczyzny. A gdzie uczył się tej miłości, gdzie rozpoznawał jej kształt? Od jego rodzinnej Suchowoli niedaleko było do niedostępnych grądów na rozlewiskach Biebrzy. Tam rozbijali swe obozowiska Żołnierze Niezłomni. Tropieni, osaczani – długi czas niepokonani. To pamięć o ich walce o Niepodległą kształtowała polską tożsamość ks. Jerzego. Stanowiła dla niego wymowną lekcję polskiej historii.

Kształtowała świadomość wielu z was, ludzi „Solidarności„. To była prawda przekazywana młodemu pokoleniu w wielu polskich domach, często boleśnie ugodzonych. Kształtująca jego wiedzę i wrażliwość. Był to swoisty pancerz osłaniający skutecznie przed nachalną indoktrynacją – w szkole, w mediach. Przed fałszerstwami, jakimi przez lata starano się zatruć świadomość młodych pokoleń. Walkę twardą, bezpardonową wydała im „Solidarność„. W czasie jawnej działalności i w stanie wojennym.

Umiłowani! Rok temu w tej świątyni, w 35. rocznicę Porozumień Sierpniowych, witałem Pana Prezydenta Andrzeja Dudę. Oczekiwałem nań w drzwiach kościoła, aby wedle tradycji liturgicznej podać mu do ucałowania pacyfikał. Powitać w imię Chrystusa tego, który głosami Narodu został obrany włodarzem polskiej ziemi – Prezydentem Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Dziś ponownie w naszej wspólnocie modlitewnej jest obecny Pan Prezydent. Przychodzi do nas z plonem pierwszego roku swej prezydentury. Bogatym, różnorodnym, godnym szacunku. Patrzymy z uznaniem na Pańską dynamiczną, różnorodną, skuteczną posługę Niepodległej. Na przywracanie prawdziwego obrazu polskiej historii. Pamięci o skrzywdzonych, wymazywanych z narodowej pamięci bohaterach. Niedzielny gdański pogrzeb „Inki„ i „Zagończyka„ był tego wymownym i wspaniałym przykładem. Patrzymy na Pańskie starania o należne Polsce miejsce we wspólnocie krajów Europy i świata. O Polskę sprawiedliwą, pamiętającą o wszystkich dzieciach Ojczyzny.  Po Pańskim przemówieniu na pogrzebie „Inki„ i „Zagończyka„, nawiązując do słynnego zdania Inki: „Zachowałem się jak trzeba”, powiedziałem, że przemówił Pan, Panie Prezydencie: jak trzeba. Niech to „jak trzeba„ towarzyszy Pańskiej drodze. Niech na niej napotyka Pan życzliwość i uznanie rodaków. Także wspólnoty „Solidarności„, do której przynależy Pan sercem i rodzinnymi korzeniami.

Umiłowani! Nadszedł lepszy czas dla „Solidarności„. Dla jej drogi. Skończył się okres zaprzestania dialogu między rządzącymi a „Solidarnością„. Nerwicującej głuchoty na jej dezyderaty. Trwa dialog, otwarty, czasem trudny, ale motywowany tymi samymi przesłankami: dobrem polskiej wspólnoty, dobrem ludzi pracy Ojczyzny. Decyzjami i projektami znajdującymi szeroką społeczną akceptację, jak „500+„, jak przygotowywane obniżenie wieku emerytalnego. To przykłady dobrych spraw.

Cieszy, że „Solidarność„ włączyła się w poparcie obywatelskiego projektu o ograniczaniu handlu w niedzielę. Aby niedziela był to rzeczywiście Dies Domini i Dies hominis – dzień Pana i dzień człowieka. Dzień, którym On będzie dysponował. Czas zwrócony dziesiątkom tysięcy tych, którzy muszą w tym dniu pracować. Niech tak się stanie! Bracia i Siostry!

Powrócicie do swoich środowisk, do regionów, do bliskich. Zanieście im to tchnienie ojczystej historii, przywoływanej w rocznicowym dniu. Także przekonanie, że „Solidarność„ była, jest i będzie wielkim dobrem Ojczyzny. Także pewność, że musi dalej iść swoją drogą, dla dobra wspólnoty ludzi pracy, dla rozwiązywania jej problemów, dla wciąż aktualnej, niezbędnie „pracy nad pracą„. Nad polską pracą.

Niech waszą drogę wspomaga z wyżyn Nieba św. Jan Paweł II. To on mówił nam, że „Solidarność„ jest „stróżem sprawiedliwości społecznej i środowiskiem bratniej miłości„. Niech czyni także błogosławiony Patron „Solidarności„ ks. Jerzy Popiełuszko.

Idźcie dalej drogami: prawdy, sprawiedliwości, społecznej miłości. Drogami polskiej Ojczyzny – daru Boga. Idźcie i nie zatrzymujcie się na swej drodze. Amen.

Ks. arcybiskup Sławoj Leszek Głódź – metropolita gdański – homilia wygłoszona w trakcie Mszy św. z okazji 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych – Gdańsk – bazylice Św. Brygidy  – 31 sierpnia 2016 r.  

Na podstawie: naszdziennik.pl
Zobacz także
W rodzinie nikt nie jest odrzucany
Co mi mówi Krzyż?

Zostaw komentarz

Treść*

Twoje Imię*
Strona www

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Skip to content
This Website is committed to ensuring digital accessibility for people with disabilitiesWe are continually improving the user experience for everyone, and applying the relevant accessibility standards.
Conformance status