NAMYSŁY

Czym jest to światło?

Ale czym jest to światło? Czy jest to tylko sugestywna metafora, czy też obrazowi temu odpowiada jakaś rzeczywistość? Apostoł Jan pisze w swym Pierwszym Liście: «Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności» (1 J 1, 5); a nieco dalej dodaje: «Bóg jest miłością». Te dwa stwierdzenia, zestawione razem, pozwalają nam lepiej zrozumieć, że światło, które zajaśniało w Boże Narodzenie, a dzisiaj ukazuje się narodom, to miłość Boża objawiona w Osobie wcielonego Słowa.

Drodzy Bracia i Siostry! Światło, które zabłysło w noc Bożego Narodzenia i rozświetliło grotę betlejemską, gdzie w milczącej adoracji trwali Maryja, Józef oraz pasterze, dzisiaj jaśnieje i objawia się wszystkim. Epifania to misterium światła — jego symbolem jest gwiazda, która prowadziła Mędrców w czasie podróży. Jednakże prawdziwym źródłem światła, «Słońcem Wschodzącym z wysoka» (por. Łk 1, 78) jest Chrystus.

W tajemnicy Bożego Narodzenia światło Chrystusa oświetla ziemię, rozchodząc się niejako w formie koncentrycznych kręgów. Przede wszystkim ogarnia ono Świętą Rodzinę z Nazaretu — Maryję Pannę i Józefa oświeca Boża obecność Dzieciątka Jezus. Następnie światło Odkupiciela objawia się pasterzom betlejemskim, którzy powiadomieni przez anioła, udają się bezzwłocznie do groty i znajdują tam zapowiedziany «znak»: «Niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie» (Łk 2, 12). Pasterze wraz Maryją i Józefem reprezentują ową resztę Izraela», ubogich — anawim, którym zwiastowana jest Dobra Nowina. Wreszcie blask Chrystusa dociera do Mędrców, stanowiących pierwociny narodów pogańskich. W cieniu pozostają jerozolimskie pałace władców, gdzie wiadomość o narodzeniu Mesjasza, paradoksalnie przyniesiona przez Mędrców, budzi nie radość, ale strach i wrogie reakcje. Taki jest tajemniczy zamysł Boga: «światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki» (J 3, 19).

Ale czym jest to światło? Czy jest to tylko sugestywna metafora, czy też obrazowi temu odpowiada jakaś rzeczywistość? Apostoł Jan pisze w swym Pierwszym Liście: «Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności» (1 J 1, 5); a nieco dalej dodaje: «Bóg jest miłością». Te dwa stwierdzenia, zestawione razem, pozwalają nam lepiej zrozumieć, że światło, które zajaśniało w Boże Narodzenie, a dzisiaj ukazuje się narodom, to miłość Boża objawiona w Osobie wcielonego Słowa. To światło przyciągnęło Mędrców przybyłych ze Wschodu. Tak więc w tajemnicy Objawienia Pańskiego oprócz promieniowania na zewnątrz występuje przyciąganie ku centrum, będące wypełnieniem dynamiki zapisanej już w dawnym Przymierzu. Źródłem tej dynamiki jest Bóg — Jedyny w istocie i w trzech Osobach — który wszystko i wszystkich przyciąga do siebie. Wcielona Osoba Słowa objawia się jako zasada pojednania i zjednoczenia wszystkiego (por. Ef 1, 9-10). Chrystus jest ostatecznym celem dziejów, punktem, do którego prowadziło «Wyjście», opatrznościową drogą odkupienia, osiągającą swój szczyt w Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Dlatego też liturgia uroczystości Objawienia Pańskiego zawiera tak zwaną «Zapowiedź Paschy»: rok liturgiczny ujmuje bowiem całą parabolę historii zbawienia, w której centrum znajduje się «Triduum ukrzyżowanego, pogrzebanego i zmartwychwstałego Pana».

W liturgii okresu Narodzenia Pańskiego często powraca, niczym refren, werset z Psalmu 98 [97]: «Pan okazał swoje zbawienie, na oczach narodów objawił swą sprawiedliwość» (w. 2). Tymi słowami Kościół podkreśla «epifanijny» wymiar Wcielenia: fakt, że Syn Boży stał się człowiekiem i wszedł w dzieje, stanowi szczytowy moment samoobjawienia się Boga Izraelowi i wszystkim narodom. W betlejemskim Dziecięciu Bóg objawił się w pokorze, przybierając «ludzką postać», «postać sługi», a nawet ukrzyżowanego (por. Flp 2, 6-8). Oto chrześcijański paradoks. Właśnie to ukrycie stanowi najbardziej wymowne «objawienie się» Boga: pokora, ubóstwo oraz hańba Męki pozwalają nam poznać, jakim jest Bóg naprawdę. Oblicze Syna wiernie objawia oblicze Ojca. Oto dlaczego misterium Narodzenia Pańskiego jest — by tak powiedzieć — całe «epifanią». Objawienie się Mędrcom nie wnosi nic nowego do planu Bożego, ale ujawnia jego niezmienny i konstytutywny wymiar, a mianowicie, że «poganie (…) są współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię» (Ef 3, 6).

Pozornie mogłoby się wydawać, że wierność Boga wobec Izraela oraz Jego objawienie się poganom to dwa różne aspekty. W rzeczywistości są one niczym dwie strony jednego medalu. Albowiem, zgodnie z Pismem Świętym, Bóg objawiając swoją chwałę również innym narodom, dochował wierności przymierzu miłości z narodem izraelskim. «Łaska i wierność» (Ps 89 [88], 2), «miłosierdzie i prawda» (Ps 85 [84], 11) składają się na chwałę Boga, stanowią Jego «imię», które ma być poznawane i uświęcane przez ludzi wszystkich języków i narodów. Jednakże «treść» jest nieodłączna od «metody», jaką Bóg wybrał, aby się objawić, to znaczy absolutnej wierności Przymierzu, osiągającemu swój szczytowy punkt w Chrystusie. Pan Jezus jest jednocześnie i nierozdzielnie «światłem na oświecenie pogan i chwałą swego ludu, Izraela» (por. Łk 2, 32), jak zawołał natchniony przez Boga starzec Symeon, biorąc na ręce Dziecię, kiedy rodzice przynieśli Je do świątyni. Światło oświecające pogan — światło Epifanii — jest odblaskiem chwały Izraela, chwały Mesjasza narodzonego, zgodnie z Pismem, w Betlejem, «mieście Dawidowym» (por. Łk 2, 4). Mędrcy oddali pokłon zwykłemu Dziecku w objęciach Jego Matki Maryi, ponieważ w Nim rozpoznali źródło dwojakiego światła, które ich prowadziło: światła gwiazdy oraz światła Pisma. Rozpoznali w Nim Króla żydowskiego, chwałę Izraela, a także Króla wszystkich narodów.

W liturgii Epifanii objawia się również tajemnica Kościoła i jego misyjność. Jego powołaniem jest nieść światło Chrystusa, by zajaśniało ono w świecie; ma on być jego odbiciem, podobnie jak księżyc odbija światło słońca. W Kościele wypełniły się dawne proroctwa odnoszące się do świętego miasta Jeruzalem, jak to wspaniałe proroctwo Izajasza, którego wysłuchaliśmy przed chwilą: «Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło (…) I pójdą narody do twojego światła, królowie do blasku twojego wschodu» (Iz 60, 1. 3). To powinni czynić uczniowie Chrystusa: pouczeni przez Niego, jak żyć duchem Błogosławieństw, winni swym świadectwem miłości przyciągać wszystkich ludzi do Boga: «Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie» (Mt 5, 16). Słuchając tych słów Jezusa, my, członkowie Kościoła, nie możemy nie odczuwać całej niewystarczalności naszej ludzkiej kondycji naznaczonej grzechem. Kościół jest święty, ale składa się z ludzi mających swoje ograniczenia i popełniających błędy. Jedynie Chrystus, dając nam Ducha Świętego, może przemienić naszą nędzę i stale nas odnawiać. On jest światłością narodów, lumen gentium, i postanowił oświecić świat za pośrednictwem swego Kościoła (por. Sobór Watykański II, Konstytucja Lumen gentium, 1).

«Jakże się to stanie?» — również i my pytamy słowami, jakie Dziewica wypowiedziała do archanioła Gabriela. Właśnie Ona, Matka Chrystusa i Kościoła, podsuwa nam odpowiedź: swoim przykładem całkowitej dyspozycyjności wobec woli Bożej — «fiat mihi secundum verbum tuum» (Łk 1, 38) — uczy nas, jak być «epifanią» Pana przez otwarcie serca na działanie łaski i przez wierne przyjęcie słowa Jej Syna, światłości świata i ostatecznego celu dziejów.

Niech tak się stanie!

Ojciec Święty Benedykt XVI – homilia wygłoszona w uroczystość Objawienia Pańskiego – Rzym – 6 stycznia 2011 r.

Na podstawie: opoka.org.pl

Zobacz także
O Stworzycielu, Duchu, przyjdź, niebieską łaskę zesłać racz
Słowo jest darem. Druga osoba jest darem

Zostaw komentarz

Treść*

Twoje Imię*
Strona www

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Skip to content
This Website is committed to ensuring digital accessibility for people with disabilitiesWe are continually improving the user experience for everyone, and applying the relevant accessibility standards.
Conformance status