U NAS

Akcja Katolicka to urząd Kościoła

„Tylko idąc razem, dojdziemy do celu. Świeccy muszą chcieć zaangażować się w życie Kościoła, a kapłani nie mogą się tego bać, tylko z nimi współdziałać. Musimy sobie wzajemnie zaufać.” – mówi Magdalena Jarosz – prezes zarządu DIAK Diecezji Świdnickiej w wywiadzie dla świdnickiego „Gościa Niedzielnego”.

Dlaczego dotychczasowe działania Akcji Katolickiej są tak mało widoczne? Było jedno czy drugie forum, delegacje na uroczystościach. To chyba niewiele?

Naszych działań było zdecydowanie więcej, na różnych płaszczyznach, przede wszystkim formacyjnej. Rekolekcje, pielgrzymki dla naszych członków, czy choćby zauważone przez księdza spotkania dla wszystkich ludzi z diecezji. Nie miejsce by wyliczać tu wszystko co udało się zrobić. Prawdą jest natomiast, że z każdym działaniem trudno przebić się do szerszego odbiorcy. Problemem jest chyba to, iż nadal dominuje u nas model Kościoła, w którym ludzie świeccy są jedynie odbiorcami. Stoją obok. To obraz przeciętnej parafii. Ludzie przychodzą w niedzielę na Msze św. czasem i w tygodniu, zgłaszają się do księdza, kiedy potrzebują innych sakramentów i to wszystko. Ci, którzy czują potrzebę większego zaangażowania zaczynają udzielać się we wspólnotach, ruchach. Jednak po za nimi ten człowiek staje się znowu zwykłym „niedzielnym katolikiem” dość przeciętnie identyfikującym się ze swą wspólnotą parafialną. To oczywiście uogólnienia, ale pokazują obecną sytuację. Problemem jest to, że nikt nas nie uczył – świeckich i duchownych, jak powinno wyglądać zaangażowanie katolików w życie parafii.

Ale AK w diecezji świdnickiej istnieje już ponad 10 lat i nie widać by te relacje udało się zmienić, by w widoczny sposób wzrosło zaangażowanie świeckich w życie Kościoła.

Powiem nawet więcej. Od Soboru Watykańskiego II, który na nowo zdefiniował, jak powinien wyglądać udział świeckich w życiu Kościoła, minęło ponad 50 lat, a nadal nie widać by świeccy powszechnie zaangażowali się w życie Kościoła. Jedne reformy, jak choćby te dotyczące liturgii udało się sprawnie wprowadzić, inne nie. Nie jest to więc jedynie kłopot AK, czy naszej diecezji. To problem dużo szerszy. Wynika raczej z tego, że łatwo postawić jakieś postulaty. Zrealizować jest je dużo trudniej, bo to wymaga zmiany mentalności, czasem nawet zmiany całego pokolenia, które trzeba formować od podstaw. I co powtórzę – zarówno po stronie świeckich jak i kapłanów.

Kapłani i świeccy muszą to zrobić razem.

Oczywiście. Tylko idąc razem, dojdziemy do celu. Świeccy muszą chcieć zaangażować się w życie Kościoła, a kapłani nie mogą się tego bać, tylko z nimi współdziałać. Musimy sobie wzajemnie zaufać. A otaczające nas okoliczności, jak widać, nie są ku temu sprzyjające. Masmedia, które mają obecnie duży wpływ na to, o czym mówimy i jak myślimy są raczej nieprzychylne Kościołowi i starają się nas antagonizować. Wytworzono w ostatnich latach bardzo negatywny obraz kapłana. Ciągle podważane jest zaufanie do hierarchii kościelnej. To nie ułatwia wspólnego działania. Musimy się z tym zmierzyć. Tym bardziej, że organizowanie bezpośredniej współpracy katolików świeckich z hierarchią kościelną w prowadzeniu misji apostolskiej Kościoła obok pogłębiania formacji chrześcijańskiej jest jedynym celem istnienia AK.

Cel prosto wyrażony. Ale jak go zrealizować w praktyce?

Nasz statut ujmuje to w kilku punktach. Formacja ma odbywać się przez pogłębianie życia religijnego, moralnego, intelektualnego i kulturalnego. Przez przenikanie wartościami ewangelicznymi życia społecznego. Do zagospodarowania jest cała kultura masowa, w której wartości chrześcijańskie zostały zmarginalizowane. Już jakiś czas temu zajęliśmy się promocją wartościowych filmów. Obecnie jest to film „Czy naprawdę wierzysz?”. Pomagamy organizować seanse filmowe, a przy okazji już chcemy aktywizować do podejmowania działań. Dlatego zachęcamy by ludzie w konkretnych parafiach współorganizowali takie projekcje. Chcemy angażować się w formację dzieci i młodzieży. To znakomicie można połączyć z ich wypoczynkiem. Przygotowujemy kolonię letnią nad morzem, podczas której będziemy to realizować. Wreszcie musimy kształcić działaczy katolickich i przygotowywać ich do aktywności w życiu społecznym, gospodarczym, kulturalnym i politycznym.

Ludzie o poglądach lewicowych i liberalnych daleko nas w tym względzie wyprzedzają.

Niestety tak. Trudno nam się zorganizować. W obliczu jakiegoś problemu czasem zadziałamy na zasadzie pospolitego ruszenia. Jednak w ten sposób daleko nie zajdziemy. Ostatnimi laty aktywność społeczna ma wyraz w organizacjach pozarządowych. To kolejne pole na którym jesteśmy jako katolicy słabo obecni. Ten temat jest szczególnie mi bliski, więc myślę, że jeszcze w tym roku uda nam się zorganizować coś co wstępnie nazwę „Katolickim forum organizacji pozarządowych”. Musimy stworzyć płaszczyznę wspólnego działania. Czasem widzę w różnych parafiach świetne inicjatywy, które znakomicie można byłoby realizować gdzie indziej. W innych miejscach znowu widzę zapał ludzi, którzy nie wiedzą od czego zacząć, brak im wskazówek jak realizować zadania. Takie forum mogłoby pobudzić i zintensyfikować działania w konkretnych wspólnotach parafialnych.

W Kościele podejmowane są różne inicjatywy, które starają się realizować wszystkie te zadania. Czy rola AK jest tu jakaś szczególna.

Wiele osób widzi AK jako jedną z wielu grup działających przy Kościele. To zasadnicze nieporozumienie. Soborowy „Dekret o działalności misyjnej Kościoła” wymienia Akcję Katolicką jako jeden z urzędów Kościoła, koniecznych do rozwoju wspólnoty chrześcijańskiej. Podobnie ujmują to inne dokumenty. Dlatego do AK tym bardziej powinni przystępować ludzie już angażujący się w Odnowie, Domowym Kościele, Neokatechumenacie, Różach Różańcowych i gdziekolwiek są. Ich zaangażowanie i zapał do działania w tych małych grupach trzeba przenieść na zwykłe życie w parafiach i środowisku w którym żyją. Wszystko pod okiem asystenta kościelnego, którym z urzędu w każdej parafii jest proboszcz. W ten sposób łatwiej nam wszystkim będzie prowadzić misję apostolską Kościoła.

Rozmawiał ks. Roman Tomaszczuk

Na podstawie: Gość Świdnicki 15/2016
Zobacz także
Nawiedziliśmy Bardo – udajemy się do Częstochowy
Inspiruje i integruje

Zostaw komentarz

Treść*

Twoje Imię*
Strona www

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Skip to content
This Website is committed to ensuring digital accessibility for people with disabilitiesWe are continually improving the user experience for everyone, and applying the relevant accessibility standards.
Conformance status