WYDARZENIA

Syn Szawła

Rok 1944, obóz zagłady Auschwitz-Birkenau. 48 godzin z życia Szawła Ausländera, członka Sonderkommando – oddziału żydowskich więźniów zmuszonych asystować nazistom w wielkiej machinie Zagłady – na krótko przed wybuchem buntu. W rzeczywistości, której nie sposób pojąć, w sytuacji bez szans na przetrwanie, Szaweł próbuje ocalić w sobie to, co zostało z człowieka, którym kiedyś był.

Węgierski filmowiec w niezwykle dojrzały, przemyślany sposób totalnie przemeblował kino o Zagładzie. Nikt jeszcze nie pokazał grozy Auschwitz w sposób tak namacalny. W każdej sekundzie czuć smród palonych ciał i strach unoszący się nad fabryką śmierci. Na dodatek to opowieść o tych, którzy zostali zmuszeni do bycia częścią mechanizmu fabrycznej eliminacji milionów ludzkich istnień. Nemes opowiada o Szawle Ausländerze, członku żydowskiego Sonderkommando. Szaweł jest świadkiem, jak niemiecki „doktor z piekła rodem” w mundurze SS dobija chłopca, który przeżył kilka chwil wcześniej „prysznic” w komorze gazowej. Ku zdumieniu współwięźniów Nemes za wszelką cenę zamierza pochować zwłoki zgodnie z żydowskim obrządkiem. Dlaczego tak bardzo pragnie uratować ciało od krematoryjnego ognia? Czy chłopak jest jego synem? Ale przecież przekonywał, że jest bezdzietny. A może chodzi o symboliczną adopcję albo ofiarne zachowanie resztek człowieczeństwa w jądrze ciemności? Wszystko się dzieje tuż przed październikowym buntem w 1944 r., którym kierowali polscy Żydzi. Postępowanie Szawła wpływa na pieczołowicie przygotowywaną akcję. Film otwiera sekwencja pokazująca marsz Żydów z transportu do komór gazowych. Długie, ciasne ujęcie maszerujących na śmierć nieświadomych ludzi od  początku pokazuje, z jak zupełnie innym od większości holokaustowych filmów dziełem mamy do czynienia. Wąskie kadry, przygnębiająco ciemne pomieszczenia, rozmazane sylwetki tworzące ludzką masę, która po bliższym przyjrzeniu przeobraża się w stos ludzkich ciał — wszystko to czyni „Syna Szawła” wizualnym majstersztykiem. Operator Mátyás Erdély trzyma kamerę bardzo blisko. Podąża za plecami bohatera, wypełnia kadr jego umęczoną, ale też zdeterminowaną twarzą. Jesteśmy w samym środku piekła Auschwitz-Birkenau. Kroczymy wraz z Szawłem i innymi członkami Sonderkommando do środka komory gazowej. Wynosimy z nimi trupy, zmywamy z podłogi kał, wymiociny, mocz i krew. Nemes unika symboliki. Jego film wygląda jak realizowany przez świadków wydarzeń dokument. „Syn Szawła” to perfekcyjny i trzymający w napięciu obraz, który przejdzie do historii kina. Przełamuje dotychczasowe, typowe dla fabuł o Holokauście klisze narracyjne.

Kontynuując zachęty do oglądania wartościowych filmów zapraszamy do obejrzenia filmu „Syn Szawła”.

Zobacz także
Wspieramy naszą świdnicką katedrę
Weekendowe rekolekcje

Zostaw komentarz

Treść*

Twoje Imię*
Strona www

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Skip to content
This Website is committed to ensuring digital accessibility for people with disabilitiesWe are continually improving the user experience for everyone, and applying the relevant accessibility standards.
Conformance status