Obchodzimy dzisiaj Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Święto ustanowione w 2010 r. z inicjatywy Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej prof. Lecha Kaczyńskiego przywraca szacunek bohaterom antykomunistycznego podziemia z lat 1944 – 1963.
Mobilny billboard z napisem „Death Camps Were Nazi German” wyruszył kilka dni temu z Wrocławia do Niemiec, Belgii i Wielkiej Brytanii. Akcja ta stanowi kolejny etap protestu zorganizowanego przez polskich internautów przeciwko używaniu przez zagraniczne media sformułowania „polskiej obozy koncentracyjne”.
Ruiny dawnego więzienia na irkuckim wzgórzu majaczą z oddali. Ten obiekt – zabytkowy, ale na wpół strawiony przez ogień – tragicznie zapisał się w pamięci tysięcy Polaków, których masowo osadzano w więzieniu po upadku kolejnych, narodowych powstań. Dziś nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że historia tego miejsca pisze się na nowo w umysłach tysięcy „osadzonych” tam pacjentów.
Kary nie będzie dla przeciętnych drani, a lud ofiary złoży nadaremnie. Morderców będą grzebać z honorami. Na bruku ulic nędza się wylęgnie. Pomimo wszystko świat trwać będzie nadal – w Słońce i Kłamstwo wierzą ludzie prości. Niedostrzegalna szerzy się zagłada, a wszystkie ręce lśnią aż od czystości. Handel, jakich nie było, z chciwością się zmaga, na gorycz popytu, na zdradę ceny nie ma. Uczynków złych i dobrych kołysze się waga z pełnymi krwi szalami obiema. Nieistniejące w milczeniu narasta, aż prezydenci i gwiazd korce bledną. Coś się na pewno wydarzy – to jasne, ale nam wtedy będzie wszystko jedno.