To wielki, ale na szczęście błogosławiony paradoks, że w ranach Jezusa mogę zobaczyć swoją historię, swoje grzechy i wszystkie swoje zniewolenia. Patrząc na Ukrzyżowanego, mogę widzieć siebie. Nie jest to tylko jakiś zabieg symboliczny. Taka kontemplacja Jezusa okazuje się bardzo realistyczna i można zaryzykować stwierdzenie, że w najgłębszy sposób odsłania prawdę o tym, kim jest.
Codzienność wiedzie przez Krzyż, większy im kochasz goręcej. Nie musisz ginąć już dziś, lecz ukrzyżować swe serce. Jeżeli chcesz mnie naśladować, to weź swój krzyż na każdy dzień i chodź ze mną zbawiać świat. Kolejny już wiek…
To jest to miejsce, nie uciekaj stąd. To jest brama , przez którą możesz przejść. To jest droga, którą możesz pójść. Tu w tym cierpieniu, właśnie skrył się Pan, Jest tak blisko, że nie czujesz Go! Jest tak blisko, że nie słyszysz Go!
Rozpoczął się Wielki Post – okres liturgiczny – czas odnawiania w sobie wiary w tę kolejność zdarzeń w historii zbawienia, w której nasz Pan został ukrzyżowany, a następnie zmartwychwstał. A wszystko z miłości do człowieka, tego konkretnego – nie anonimowego, z miłości do mnie…