W sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze, gdzie aktualnie jesteśmy, podczas liturgii, najczęściej czytana jest Ewangelia o weselu w Kanie Galilejskiej. Błogosławiony Jan Paweł II, Papież, jasnogórski pielgrzym, wielokrotnie nazywał Jasną Górę Polską Kaną. Tu bowiem, w tej Polskiej Kanie, jest Maryja od przeszło sześciuset lat. To była Jej decyzja, aby tu być z nami. Ona ciągle tu jest a zmieniają się pielgrzymi, którzy tu przybywają, aby ucztować z Jezusem przy stole eucharystycznym. Maryja za każdym razem patrzy na pielgrzymów. Wszystkich tu przybywających bacznie obserwuje i wszystkich ogarnia matczyną miłością. Pierwsza dostrzega nasze braki, zmartwienia, dolegliwości.
Jutro w polskich szkołach i przedszkolach rozpocznie się nowy rok szkolny i katechetyczny. W trwającym Roku Wiary po raz kolejny otwieramy nasze serca i umysły na dar wiary. Wiara nadaje sens wszystkim naszym wysiłkom. Pomaga odkrywać prawdziwe dobro, ustala prawidłową hierarchię wartości, przenika całe życie człowieka – jak uczy papież Franciszek w encyklice o wierze (por. Lumen fidei 4).
Maryja z Nazaretu udała się z pośpiechem do swojej krewnej Elżbiety – starszej już kobiety, spodziewającej się dziecka. Sama będąc w stanie błogosławionym, szła kilka dni pieszo, przez góry i pustynne tereny, aby służyć. Szlachetne serce i wrażliwe sumienie pokierowały Jej myśleniem i działaniem. Te cechy wyniosła z domu rodzinnego. Kształtowały się one pod czułym okiem rodziców – Joachima i Anny, jak również wtedy, gdy jak głosi tradycja, posługiwała w świątyni jerozolimskiej – w miejscu szczególnej obecności Boga wśród narodu wybranego. To Bóg i rodzice uformowali Jej wnętrze.